Hugh Marion Knight był najbliżej Shakura feralnej nocy 7 września. Kierował on samochodem przez całą drogę po zakończonej walce bokserskiej, kierował w drodze do hotelu, aż wreszcie kierował podczas szaleńczej ucieczki do szpitala... W tym artykule chciałbym wyjaśnić parę kwestii dowodzących tego czy Hugh był zamieszany w to morderstwo czy nie, i kto mógłby to robić.
Zacznijmy najpierw od samego początku znajomości Hugh`a z Shakurem, a zaczęła się ona w 1995 roku, podczas pobytu Shakura w więzieniu. Te argumenty pomogą mi napewno w końcowej ocenie sytuacji. Knight któregoś dnia przybył do więzienia swoim prywatnym samolotem, aby złożyć ofertę pracy Tupac`owi. Shakur nie chcąc siedzieć dłużej w więzieniu zgodził się na propozycję daną, przez Knight`a. Warunkiem zwolnienia z więzienia było nagranie dla wytwórni Knight`a trzech albumów. Shakur podpisał ręcznie pisany kontrakt i parę godzin później zaczął już nagrywać pierwsze utwory na nowy album. Właśnie od tamtej nocy powstała tak więź pomiędzy nimi. Suge i Tupac bez problemu się dogadywali, i zaczęli spędzać ze sobą bardzo dużo czasu. Konflikty w ogóle nie wchodziły w grę, jednym słowem stali się oni dla siebie prawdziwymi przyjaciółmi. Dlaczego więc Knight podczas strzelaniny zawiózł Shakura do szpitala znajdującego się kilka przecznic dalej pozwalając wykrwawić mu się, jak mógł go zawieść do szpitala znajdującego się po drugiej stronie ulicy?
I tu dochodzimy do sedna artykułu. Wyobraźcie sobie sytuację w jakiej znajdował się Suge. Las Vegas, piękny wieczór, uśmiechy na twarzach całej grupy podróżującej limuzynami tuż za samochodem Knight`a. Nikt nie wyobrażał sobie że mogą paść jakieś strzały, aż tu nagle... BMW zatrzymało się na czerwonym świetle, od strony Shakura wyjechał Biały Cadillac, zatrzymał się po lewej stronie samochodu, naprzeciwko Van`a który stał obok BMW i padło parę serii strzałów. Pac został trafiony kilkakrotnie. Suge dostał odłamkiem szyby. I co teraz???
Knight działał w panice. Widział umierającego przyjaciela, i nie pomyślał odrazu aby zawieźć go do szpitala tylko wykręcił na lewo bojąc się o kolejną serię strzałów (lub chciał na początku gonić zamachowców) i z powrotem zaczął jechać ulicą Flamingo Road, następnie odbijając samochód od barierki i skręcając na Pas. Nie powinniśmy obwiniać go za to że zawrócił i nie skierował się bezpośrednio do szpitala. Ten człowiek miał Chaos w oczach, nie spodziewał się napewno takiej sytuacji, a myśli "co by tutaj zrobić" mógł mieć sto na sekundę. To fakt wybrał jedną z najgorszych, ale on sam niewiedział co robi. Zanim zaczniemy winić Knighta za to morderstwo, powinniśmy się sami postawić w jego sytuacji.
Wiem że nie każdy czytelnik się ze mną zgodzi, ale powinniście o czymś takim pomyśleć. Bzdurą jest w tej chwili teza że piosenkarz jest więcej wart po śmierci niż przed nią. Tupac i Suge nie byli zwykłymi przyjaciółmi, nie pozwolili by na to by jeden czy drugi umarł ot tak sobie. Jestem pewien w 100% że Knight chciał tamtej nocy jak najlepiej dla Shakura. Ponadto kontrakt zawierał w sobie zdanie o trzech a nie dwóch albumach. Shakur opuścił świat nie dokańczając albumu One Nation. Dlaczego Knight miałby łamać warunki kontraktu nie pozwalając dokończyć Shakur`owi swojego ostatniego dzieła, choć napewno nie myślał o tym w chwilę po strzałach. Chodzi mi tu o wcześniejsze przemyślenia na temat ewentualnego zabójstwa.
Większość z was zada sobie więc pytanie "więc kto to zrobił?" a ja mogę odpowiedzieć na to jednym bardzo przykrym zdaniem. To mógł być każdy.
Przypuszcza się że w grę mogła wchodzić wojna gangów pomiędzy Blood`sami a Crips`ami, ale Shakur nie był ani z jednymi ani z drugimi głębiej powiązany. Raz działał z Crips`ami raz z Blood`sami. Suge owszem był członkiem Bloods`ów ale to w tej chwili nie ma większego znaczenia.
Widziałem w niektórych księgach gości że niektórzy z was szukając winowajcy tragedii, kierujecie obelżywe słowa w stronę członka gangu Crips`ów Orlando Anderson`a. To prawda, był to zwykły brudny gangster, ale mam duże podejrzenia że nie był on w ogóle związany z zabójstwem Shakura. Dlaczego? Przecież rzeczą przynajmniej głupią wydaje się fakt, żeby Anderson był jednocześnie w dwóch miejscach lub zaplanował by ten zamach. Ludzie to był jeden z bodajże 207 morderstw w tamtym roku. To niemógł być zamach zorganizowany w 2 godziny. Na to trzeba by było czasu. Jak miałby to być zamach planowany, jeżeli w białym Cadillac`u siedzieli zwykli amatorzy, chcący się zabawić w strzelanego, nie ma o czym mówić, jeśli Pac z Suge`m jechał by drugi to dostała by prawdopodobnie druga grupa, w tamtym przypadku ofiarami byliby Edi i Yafeu Fula który i tak cztery miesiące później dostał kulę, wydaje mi się że dlatego bo miał za długi język, a przynajmniej starał się na początku taki mieć. Więc jak chciałbym zakończyć ten artykuł?
Bardzo przykrą wiadomością, gdyż niewiadomo nawet najgłupszego argumentu, mianowicie czy zamach był zaplanowany czy nie, tak więc nie tylko ja ale każdy z was musi sobie odpowiedzieć na to pytanie przykrą odpowiedzią że "zabójcą mógłby być każdy."
Konsekwencji nie ponieśli najprawdopodobniej tylko zamachowcy którzy nigdy nie zostali i spewnością nie zostaną ujęci. Poniósł je za to prawie każdy zamieszany mniej lub bardziej z tą sprawą z branży muzycznej, i sam poszkodowany w bitwie w hotelowym holu. Shakur, Anderson i Fula , Suge dostał 9 lat więzienia za złamanie zwolnienia warunkowego, a społeczeństwo straciło najlepszego rapera którego już nikt nigdy nie zastąpi w żaden sposób...